Hymny Ruchu

Lata 1922-1948 tytuł „PIŁKA NOŻNA”

Hymn Ruchu Wielkie Hajduki, autor słów nieznany. Po raz pierwszy wspomniano o tym hymnie podczas Walnego Zebrania członków klubu w 1924 roku.

Piłka nożna to jest bardzo ładny sport,

którego używać można.

Dlatego my w Wielkich Hajdukach,

założyli Towarzystwo Ruch.

Ta nasza młodzież̇ dążyć ma, dążyć ma,

Do sportu, sportu polskiego (Do mistrza, mistrza polskiego) x2

Lata 1949-1978 tytuł „NAS 11 A WAS TYSIĄCE”

Hymn Ruchu Chorzów, autor słów nieznany. Wykonywana po raz pierwszy przez piłkarzy Niebieskich w 1949 roku na obozie w Karpaczu. Wg relacji Augustyna Bujaka w napisaniu tej pieśni pomógł chórek Rewelersów (który nie wiadomo – do najpopularniejszych należeli Chór Dana, Chór Eryana i Chór Juranda).

„Nas jedenastu, a Was tysiące, jedna łączy myśl.
Podczas zabawy czy na boisku, ta jedna tylko myśl.
Niech żyje nam! Niech rozwija się klub, w którym każdy zuch!
To Ruch, nasz Ruch, to KS Ruch!

Niech strzela bramki, jak się tylko da.
Niech każdy jej bojowość zna.
Niechaj zwycięstwem wszyscy jej cieszymy się.
Nucimy piosnkę tę!

Bomba i Gebur, Wyrobek w bramce bronią się jak lwy.
Suszczyk, Cebula też ich wspomogą, a może Jacek też.
Atak zaś rwie! Jaki się spytacie, ależ każdy wie!
Że Ruch, nasz Ruch, to KS Ruch!

Niech Cieślik, Alszer, Tim czy Breiter też
pociągną to, na pewno wiesz,
że bramka będzie. Chór kibiców krzyczy fol.
Kubicki strzela – gol!”

1979 – nadal, tytuł „RUCHU CHORZÓW”

Słowa tej piosenki ukazały się 12 maja 1979 roku w programie meczowym. Autor słów nieznany.

Cover tej piosenki wykonał zespół „Mniejsza o To”, a piosenka została odświeżona z okazji 75-lecia Ruchu Chorzów i wydana na kasecie magnetofonowej (CC).

Oryginał melodii pochodzi od czeskiej pieśni ludowej „Já jsem mladá vdova” wykonywanej przez· Artona – duo · Artona jazz orchestr/Antonín Drábek, data powstania 01.1933, data publikacji albumu: Historie psaná šelakem – Album Ultraphonu 4 – rok 1933 (wg innych źródeł 1935).

Program meczowy z 1979 roku

Ruchu nasz kochany,

ligowa drużyno,
Wszyscy Cię kochamy, chłopak wraz z dziewczyną.
Graj nam dobrze graj, jak za dawnych czasów,
kiedy wszyscy na boisku, wtórowali heja, heja, hej!

Hej Ruchu nasz, kochany nasz,
nie zawiedź nas, nigdy nie opuścimy Cię,
i pokaż wszystkim, że Cię stać,
zaufaj nam, nie będzie źle.

Niebiescy, Niebiescy, nasza to drużyna,
Górnicy, Hutnicy

Mecz się już zaczyna.
Wspólnymi siłami na pewno wygramy,
pomożemy Wam Niebiescy,
tym chorzowskim heja, heja, hej!

Hej Ruchu nasz, kochany nasz,
nie zawiedź nas, nigdy nie opuścimy Cię,
i pokaż wszystkim, że Cię stać,
Zaufaj nam, nie będzie źle (x2)

Ok 2010-2011 roku ówczesny zarząd klubu postanowił zmienić słowa tej piosenki, jednak tylko jedna zmiana zaistniała do dzisiejszych czasów.

Od 2018 roku dzięki staraniom osób prowadzących doping na stadionie piosenka jest odśpiewywana a capella przez kibiców z wersją z 2011 roku w stosunku do oryginału z 1979. Hymn śpiewany jest dwukrotnie podczas meczu. W trakcie wejścia zawodników na murawę oraz w 88 minucie spotkania.

Kibice Ruchu a capella

Ruchu nasz kochany, ligowa drużyno,
wszyscy Cię kochamy, chłopak wraz z dziewczyną.
Graj nam Ruchu graj, jak za dawnych czasów,
kiedy wszyscy na boisku, wtórowali heja, heja, hej!

Hej Ruchu nasz, kochany nasz,
nie zawiedź nas, nigdy nie opuścimy Cię,
i pokaż wszystkim, że Cię stać,
zaufaj nam, nie będzie źle.

Niebiescy, Niebiescy, nasza to drużyna,
górnicy, hutnicy mecz się już zaczyna.
Wspólnymi siłami na pewno wygramy,
pomożemy Wam Niebiescy,
tym chorzowskim heja, heja, hej!

Hej Ruchu nasz, kochany nasz,
nie zawiedź nas, nigdy nie opuścimy Cię,
i pokaż wszystkim, że Cię stać,
zaufaj nam, nie będzie źle.

Autor: Grzegorz Joszko

„Niektórzy ludzie uważają, że piłka nożna jest sprawą życia i śmierci. Jestem rozczarowany takim podejściem. Mogę zapewnić, że to coś o wiele ważniejszego.”

Nie ma piłki nożnej bez kibiców i kibiców bez piłki nożnej. W czasie, gdy  w sobotę w radlińskiej hali odbywał się 24 turniej im. Remigiusza Thiema, do zgromadzonych kibiców dotarła bardzo smutna informacja, że zmarł Pan Wiktor Nowak popularny „Iciu” – wierny kibic Ruchu z Piekar Śląskich. Pan „Iciu” mimo swojego wieku (8 stycznia skończył 79 lat) zaliczył w rundzie jesiennej wszystkie wyjazdy, pokazując kilku pokoleniom młodszych kibiców, że na fanatyzm nie ma leku, a wspieranie swojej ukochanej drużyny to prawdziwe piękny obowiązek, a zarazem przywilej niezależnie od miejsca, gdzie akurat ona gra. Bez wątpienia umieszczony w tytule cytat słynnego Billa Shankly nie jest przypadkowy w odniesieniu do osoby Pana Wiktora, który był człowiekiem po uszy zakochanym w futbolu. W jego sercu było miejsce dla dwóch Klubów: Orkanu Dąbrówka Wielka i chorzowskiego Ruchu. Swoją miłość do tych zespołów udowadniał wspierając ich czy to na meczach u siebie, czy na wyjazdach. W przypadku drużyny Orkanu zdarzało się, że był czasem jedynym kibicem, który podróżował wraz z drużyną na mecze wyjazdowe. To właśnie z klubem z Dąbrówki Wielkiej był związany całe życie najpierw jako zawodnik, potem długoletni trener młodzieży. Od 1989 roku był również sędzią piłkarskim podokręgu Bytom. Gdy nie grały jego ukochane drużyny wsiadał w autobus czy pociąg i podróżował po Śląsku i nie tylko, by zobaczyć na żywo kawałek dobrej piłki. Każdy kto miał okazję go poznać, wie jak sympatycznym był człowiekiem i że o futbolu mógł dyskutować bez końca. Jeszcze na początku stycznia obserwował na żywo sparing  Ruchu z Polonią Bytom, gdzie zapytany przez Asceto czy będzie na meczu z Legią tylko się uśmiechnął mówiąc, że może nie być tylko w jednym przypadku, jeżeli zostanie wezwany tam z góry… Tak się niestety stało w ubiegłą sobotę. „Iciu” zmarł wybierając się na sparingowy mecz swojego Orkanu z Wawelem Wirek. Niestety nie doczekał żeby spełniło się jego największe marzenie, którym było zobaczyć jeszcze Ruch na nowym stadionie. Odszedł niepodziewanie pogrążając w smutku całą „niebieską” społeczność. „Iciu” kibicuj tam dobrze z góry, tu na ziemi będzie nam Ciebie brakowało…

Pan Wiktor w „Sercu Łodzi” przed odwołanym meczem z Widzewem.

WIKTOR „ICIU” NOWAK

08.01.1945 – 03.02.2024

ADLERY DLA HISTORYKÓW

Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości. Ten szacunek do przeszłości Ruchu ma również dziś Wasze twarze.”

Te piękne słowa, w połączeniu ze słynnym cytatem marszałka Piłsudskiego, znalazły się między innymi na pamiątkowych dyplomach, jakie otrzymaliśmy podczas tegorocznej wigilii klubowej, która odbyła się się na Stadionie Śląskim w miniony piątek. Zorganizowana z rozmachem, na bardzo wysokim poziomie, w pięknej oprawie muzycznej w obecności wielu gwiazd sprzed lat, ludzi polityki, lokalnego biznesu i kibiców. To właśnie podczas tej uroczystości zostaliśmy wyróżnieni nagrodą honorową w postaci symbolicznego „Adlera” za trud włożony w stworzenie I tomu „Historii Ruchu Chorzów”. Tym większe było to dla nas wyróżnienie, że owe statuetki wręczyli nam byli zawodnicy chorzowskiej drużyny i wielokrotni mistrzowie Polski: Jan Rudnow, Henryk Pietrek, Jan Beniger, Piotra Czaja, Józef Bon i Albin Wira. Dla porządku przypomnę, że odznaczeni zostali Tomasz Buja, Andrzej Godoj, Grzegorz Joszko, Grzegorz Kopaczewski (nieobecny na uroczystości), Piotr Kowalik, Michał Lakwa i Damian Sifczyk. Niewiele jest w Polsce klubów, które mogą pochwalić się tak długą, piękną a jednocześnie zagmatwaną historią. Możliwość cofnięcia się do jej początków i zajrzenia do dokumentów ojców założycieli naszego Klubu była dla nas niesamowitą przygodą, którą pragniemy kontynuować również w przyszłości. Najlepszym podsumowaniem tego wspaniałego dla nas wieczoru niech będą słowa Andrzeja Godoja – jednego z założycieli naszej grupy: Z ogromnym zaskoczeniem i sporym wzruszeniem przyjęliśmy Adlery, którymi klub zdecydował się uhonorować naszą pracą nad pierwszym tomem dziejów Ruchu Chorzów. Chwila, w której Niebieskie Legendy gratulowały nam wykonanej pracy, to niezapomniany moment docenienia naszych starań. Pozostanie on w pamięci każdego z nas do końca życia. Jednocześnie przypomina jak ogromnym kapitałem zaufania obdarzyła nas Niebieska Społeczność. Obiecujemy nie zawieść, bo wiemy, że wspaniała historia naszego klubu jest nienaruszalnym fundamentem, na którym może dalej postępować odbudowa naszego kochanego Ruchu.

Foto Marcin Bulanda / PressFocus

 

O tym, co teraz i o tym, co będzie

Kiedyś ładnych kilka lat temu rozmawialiśmy ze znanym dziennikarzem, który miał do czynienia z wieloma kibicami różnych drużyn ze względu na pracę jaką wykonywał. Kiedy zapytaliśmy, co sądzi o nas, o kibicach Ruchu powiedział:

Jedyni w swoim rodzaju.

Czemu zapytaliśmy?

Nikt tak nie marudzi jak oni, Smerf Maruda to się przy nich kryje. Ruch wygrywa czy przegrywa – nie ważne, zawsze znajdą coś do czego można się przypie*dolić.

Jak tak spoglądamy na ostatnie wpisy różnych osób, którzy mienią się kibicami Ruchu od razu nam się przypomniała ta rozmowa, ale też mamy wrażenie, że jak to ktoś ładnie napisał, kibice mają krótką pamięć, wytarły im ją awanse, no bo przecież nie 3 liga po powrocie po bojkocie. Niektórzy mamy wrażenie tylko czekają, żeby coś się nie udało, żeby móc się wypowiedzieć.

Wywalmy Siemianowskiego, Stokłosę i Godzińskiego, potem wywalmy Wosia i Kołodziejczyka, potem wywalmy wielką dziurę w ścianie.

To nie nasza propozycja, ale bardzo nam się spodobała, jak już wywalimy wszystkich, bo przecież wiadomo, że te Smerfy Marudy nie wezmą na siebie takich obowiązków, bo jednak rzeczywistość różni się od świata klawiatury. To na prezesa niech wróci Smagorowicz albo Paterman, ewentualnie niech to będzie jakiś były pracownik miejskich spółek. Na wiceprezesa niech wróci Mosór, na dyrektora sportowego Mandla, na rzecznika prasowego Jajszczok.

Kibice Ruchu na trybunach zawsze surowo oceniali poczynania swoich pupili, czy to był rok 1934, 1974 czy 1989. To taka tradycja, że byli wymagający. Przetrwaliśmy najgorsze w ponad 100-letniej historii i mamy o tym nie pamiętać? Rozróżniajmy „bycie wymagającym” od „przypie*dalania się do wszystkiego”.

Drogi Zarządzie Ruchu, nie popełnia błędów, kto to nic nie robi. Niech Wam nie przyjdzie do głowy pomyśleć, że Wasza rola się skończyła. Mamy do Was pełne zaufanie. Nie przejmujcie się hejtem osób. Wiemy, że nie jest to przyjemne, wiemy, że to boli, ale przeżyliśmy i przeżyjemy, a błędy są po to, żeby się ich nauczyć, aby w przyszłości się nie powtarzały.

Autor: Grzegorz Joszko

Premiera Historii Ruchu

12 listopada w Siemianowickim Centrum Kultury – Park Tradycji odbyła się premiera czwartej części pierwszego tomu monumentalnej „Historii Ruchu Chorzów”.

Opracowana przez Grupę Historyczną Stowarzyszenia Kibiców „Wielki Ruch” czteroczęściowa monografia przedwojennego Ruchu Wielkie Hajduki/Chorzów na blisko dwóch tysiącach stron snuje opowieść o dziejach jednego z górnośląskich fenomenów, klubu będącego symbolem polskiej i górnośląskiej piłki. Czwarta część monografii, obejmująca lata 1936-1939, przynosi informacje nie tylko o piłce nożnej i ludziach tworzących jej fascynujący spektakl, ale roztacza przed czytelnikami szeroką perspektywę Europy, Polski i Śląska osuwających się w otchłań totalitaryzmów i zbliżającej się wojennej katastrofy. Autorzy książki nie tylko omawiają poszczególne rozgrywki ligowe, towarzyskie, międzyregionalne i międzynarodowe w jakich występował Ruch i jego piłkarze, ale także wyjaśniają funkcjonowanie klubu w realiach polityczno-gospodarczych, nierzadko po raz pierwszy podają prawdziwe dane biograficzne piłkarzy, opisują skandale i sensacje piłkarskie jakimi żyła prasa lat 30-tych. Książka jest przebogata w materiał ikonograficzny. Blisko 290 fotografii, skanów i rycin pozwala lepiej wczuć się w opisywane wydarzenia i poznać, gwałtownie przerwaną we wrześniu 1939 roku złotą erę Ruchu.

Ponad 150 osób zdecydowało się spotkać w niedzielne popołudnie z autorami cyklu książek o przedwojennym Ruchu i przez blisko dwie godziny słuchać opowieści z bezpowrotnie minionej epoki. Niepowtarzalny klimat spotkania był także efektem muzycznych przerywników wirtuozersko zapewnionych przez Dorotę Banaś i Maciej Trzaska.

Po części oficjalnej zebrani przenieśli się w kuluary, gdzie autorzy podpisywali książki i odpowiadali na liczne pytania zebranych. Doskonałą atmosferę zasilał fenomenalny catering przygotowany przez „Szaloną krówkę”, „Karcmę pod Strzechą” i „Catering Blochel” Świerklaniec.

Specjalne, wyjątkowe podziękowania należą się Siemianowicom, Niebieskim Siemianowicom!

Dla premiery książki udostępniono nam postindustrialny obiekt byłej maszynowni szybu „Krystyn” dawnej kopalni „Michał”. Pomnik przemysłowej tradycji służący mieszkańcom jako przestrzeń ekspozycyjna i doskonała sala widowiskowa, mogąca pomieścić 160 osób pokazała cały ogromny potencjał tego miejsca. Trudno wyobrazić sobie lepsze miejsce dla dyskusji o Śląsku.

Nawet najlepszy obiekt bez ludzi jest martwy. Siemianowicki obiekt ożywiają wspaniali zaangażowani ludzie. Życzliwość, profesjonalizm, chęć stałej pomocy ze strony pracowników Parku Tradycji – Siemianowickie Centrum Kultury to dla nas coś czego nie możemy pominąć i nigdy nie zapomnimy. Dziękujemy!

Serdecznie dziękujemy władzom Miasta Siemianowice za umożliwienie nam zorganizowania uroczystej premiery w Parku Tradycji.

Książka dostępna jest wyłącznie w oficjalnych punktach sprzedaży Ruchu Chorzów

Poniżej możecie zobaczyć galerię zdjęć z premiery autorstwa Marcina Zarychty.

 

Asiu – recenzja tej książki

Rzadko się zdarza, że osobiście poznało się głównego bohatera i autora tej książki.

Bardzo rzadko się zdarza, że jest się autorem książki czy wywiadu, którego fragmenty można przeczytać w tej książce.

Bardzo, bardzo rzadko się zdarza, że jedzie się do Francji, żeby porozmawiać z bohaterem tej książki i mieszka się w domu wynajętym od autorów książki o Lens, o których też jest mowa w tej książce.

Brzmi skomplikowanie? Nie. To tylko tak brzmi.

Znamy się z Pawełem Czado od momentu, kiedy zacząłem pisać bloga. Dzisiaj niektóre teksty możecie przeczytać na Historii Ruchu. Jest mi niezmiernie miło, że znalazłem swoje nazwisko w książce o Joachimie Marxie, nie żeby moje ego zostało szczególnie połechtane, tylko, że rzetelność Pawła nie zapomniała o mojej osobie i mojej książce „Niebieskie Majstry”. Dziękuję.

Książka „Asiu” jest podzielona na różne etapy życia Marxa: Sośnicę, Warszawę, Chorzów i Lens. Na kolejnych stronach płynie się jak po powieści, autor buduje napięcie, przedstawia postacie, głównych bohaterów, wydarzenia i bramki. Wielu bohaterów umiera. Tak naturalnie oczywiście. Czyta się znakomicie. Nie tylko dlatego, że „pióro” Pawła Czado jest wyrafinowanie lekkie, ale również dlatego, że jego rozmówca tytułowy „Asiu” to postać niezwykła, z którą rozmowa to prawdziwa podróż. Po czasach, ludziach, miastach i pięknych golach.

Zdjęcie: Okładka książki „Asiu”

Mimo, że urodziłem się w latach 70. to jednak wiele historii jest tak bliskich mojemu ciału, że momentami miałem gęsią skórkę.

Nie wiem czemu, ale mam ochotę odwiedzić Sośnicę, Chorzów znam jak własną kieszeń. W Lens byłem. W Sośnicy nigdy. Czy warto przeczytać biografię Marxa. Warto. Warto zdecydowanie.

Zdjęcie: Rozmowa dla Ruch TV w czerwcu 2022 z Marxem

Autor: Grzegorz Joszko

Medale Komisji Edukacji Narodowej

W sobotę 14 października obchodzimy Dzień Nauczyciela, a właściwie Święto Edukacji Narodowej. Z tej okazji uczniowie składają swoim wychowawcom i ulubionym nauczycielom życzenia wyrażające podziękowanie za trud i serce włożone w pracę, a nieco starsi wspominają swoich pedagogów, których mieli okazję spotkać w swoim życiu. W tym dniu również dołączamy się do życzeń, a przy okazji chcielibyśmy poinformować, iż piątka autorów cyklu książek Historia Ruchu Chorzów została uhonorowana w dniu wczorajszym Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Tomasz Buja, Andrzej Godoj, Grzegorz Joszko, Piotr Kowalik oraz Damian Sifczyk otrzymali powyższe odznaczenie za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania. Wielkie gratulacje i życzymy dalszych kolejnych sukcesów.
PS. 12 listopada premiera IV części Historii Ruchu…, ale to już pewnie wiecie

Sport i polityka. Polityka i sport

W 1927 roku prezydent Rzeczypospolitej Polskiej oddaje do użytku kompleks sportowy w Królewskiej Hucie, gdzie wybudowano wspaniały stadion, wówczas jeden z najpiękniejszych obiektów na Śląsku. Później były to obiekty sportowe AKS Chorzów.

W 1935 roku miejskie władze Wielkich Hajduk wspólnie z władzami ówcześnie rządzącymi oddają do użytku stadion Ruchu. Jeden z najnowocześniejszych obiektów w Polsce. Stoi do dziś po różnych modernizacjach.

Źródło: NAC (rok 1935)

W 1956 roku oddano do użytku Stadion Śląski w Chorzowie, który w czynie społecznym budowali nasi przodkowie.

W 1963 roku jako obiekt ówczesnego Górniczego Klubu Sportowego „Wyzwolenie”, a później „Chorzowianka” zostaje oddany do użytku kolejny stadion dla kibiców tej drużyny.

W 2005 roku wspaniały kompleks AKS-u oddany w 1927 roku decyzją władz miejskich Chorzowa zostaje zamieniony na centrum handlowe.

W 2023 roku Ruch Chorzów przez 4 lata ma grać mecze na Stadionie Śląskim. A budowa nowego stadionu miejskiego, o której władze miejskie mówią od dekad ma zacząć się w 2024 roku.

Budowa stadionów jest nierozerwalnie związana z polityką. Różnica w podejściu polega wyłączenie na efektach obietnic. Nikt nie ocenia kto wybudował stadiony w Chorzowie, tylko czy to zrobił. Jaka jest ich wartość dla przyszłych pokoleń, czy jak rozwinęły się miasta ponad podziałami politycznymi. Pamiętamy obietnice i wymówki. Ciekawe co dalej. Ciekawe, co teraz wymyślicie.

Czy sport przeżyje bez polityki? Pytanie powinno brzmieć czy polityka przeżyje bez sportu.

Diapozytyw

Lubimy być świadkami wspaniałych odkryć, czasami nie związanych z historią Ruchu. Tę historię musimy wam jednak koniecznie opowiedzieć.

Z pewnym domu na Śląsku odkryto strych pełen wspaniałych przedmiotów codziennego użytku, praktycznie w idealnym stanie z okresu przedwojennego. Byliśmy i cmokaliśmy z zachwytem, bo to miejsce, w którym przenosimy się w czasie bez filmowego wehikułu.

Wśród wielu wspaniałych odkryć, jedno z nich udało się odkupić naszej grupie historycznej. Taki niby mały przedmiot zwany diapozytywem lub popularnie ujmując przeźroczem (ciekawe kto pamięta co to). Nie wiemy, czy fotografia umieszczona oryginalnie w ramce była kolorowa czy zastosowano specjalne procesy koloryzacyjne.

Zdjęcie zdjęcia nr 44

Wywołaliśmy ów przeźrocze a naszym oczom ukazał się kolorowy krajobraz stadionu z Omegą w tle. Zdjęcie zostało wykonane najprawdopodobniej we wrześniu 1940 roku.

Nie mogliśmy się powstrzymać i jeśli w wasze ręce trafi 4 część Historii Ruchu, to zdjęcie to zobaczycie tuż po zakończeniu.

Już jutro zerkajcie na nasze profile, bo będzie kolejny spojler.

Raport z Cichej

W lipcu br. grupa historyczna na podstawie opracowanego przez siebie „Planu zabezpieczenia pamiątek” dokonała przeglądu trybuny głównej wraz z pomieszczeniami w celu dokonania inwentaryzacji elementów mogących służyć jako pamiątki związane z obecnym stadionem Ruchu. Raport został przekazany do klubu oraz ADM Serwis. Tutaj możecie się zapoznać z pełną treścią „Raportu z Cichej”.

Oprócz tego grupa historyczna zarekomendowała, aby sprawdzić czy w pobliżu nie są ukryte pozostałości po czasach przedwojennych (np. kapsuła czasu, skrzynie z pucharami czy inne artefakty ukryte przed lub po II wojnie światowej). Dzisiaj w ADM Serwis w Chorzowie odbyło się spotkanie z firmą, która odpowiednim georadarem zweryfikuje czy takowe skarby nie znajdują się na terenie stadionu. Oczywiście nad całością będzie czuwać konserwator zabytków, aby cała procedura była realizowana zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

Przykładowy puchar ufundowany przez Omegę. Źródło: NAC

Komentarz własny: Powyższy tekst nie jest oceną działań związanych z budową stadionu Ruchu Chorzów, jakimikolwiek postępami prac czy realnymi oczekiwaniami. Z naszej strony dołożymy wszelkich starań, aby zabezpieczyć pamiątki związane z historią Ruchu dla przyszłych pokoleń. Prowadzimy zaawansowane rozmowy z jedną z organizacji poza publicznych, w której będziemy mogli przechować wszelkie artefakty będące własnością grupy, Stowarzyszenia Wielki Ruch oraz klubu sportowego Ruch Chorzów.