1932

Beuthen 09

Wyciągam mecz, który odbył się 27 listopada 1932 roku. Jest więc okazja do rocznicy. I oby ta rocznica podtrzymała tę dobrą passę, choć to akurat część XIII cyklu o meczach towarzyskich z zagranicznymi przeciwnikami.

Przeciwnikiem Ruchu Wielkie Hajduki był Beuthen 09 (Beuthener Spiel und Sport Verein 1909 e.V.), wyjątkowy przeciwnik, z którym Niebiescy aż 7-krotnie rozgrywali mecze towarzyskie. Najwięcej w czasach przedwojennych. Nie będę się silił na pisanie o drużynie rodem z Bytomia, skoro zrobił to Paweł Czado, o tutaj. A tutaj przeczytacie tekst o najlepszym piłkarzu tej drużyny (Richard Malik) tym razem w kooperacji z Mariuszem Kowollem. Myślicie, że idę na łatwiznę? Tak, tak – dokładnie tak jest. Wiadomo przecież doskonale, że nie znam się na piłce.

Kibice Ruchu postanowili pojechać ze swą drużyną na ten mecz, aby dopingować jej poczynania. Zresztą, do dzisiaj trwa ta tRadycja mimo przeciwności losu, które stawiane są przed sympatykami Niebieskich. 1000 kibiców Ruchu wybrało się na ten mecz. W Wielkich Hajdukach podstawione zostały specjalne tramwaje, które miały zawieść ich na mecz, za względu na fakt, że wielu kibiców nie było stać na ten luksus, postanowiono zorganizować pieszy przemarsz do Bytomia, głównie była to młodzież, która jeszcze nie zarabiała. Stadion Beuthen 09 miał swoją siedzibę tam, gdzie dzisiaj rozgrywa swoje mecze bytomska Polonia.

Prasa napisała: „Po prawie trzyletniej przerwie wczoraj na wielkim stadionie bytomskim w obecności prawie 10.000 widzów odbyto się powyższe spotkanie w piłce nożnej, które, mimo, że zakończyło się wynikiem remisowym, przyniosło polskiemu footbalowi nielada zaszczyt, gdyż ligowa drużyna „Ruchu“ zademonstrowała w Bytomiu rzadko oglądany nawet wśród najlepszych drużyn – wysoki poziom gry”.

Zaczynając od końca. Remis 3:3 został niezwykle pozytywnie przyjęty na Śląsku, ale i w Warszawie, można więc było mówić nawet o dużym entuzjazmie dziennikarzy prasowych.

Trenerem drużyny Beuthen 09 był Gustav Wieser, austriacki trener, który zagrał w tym meczu na lewym łączniku, obok niego w składzie Kurpanek, Malik czy Mock (sentyment mam do tego nazwiska). Wszyscy zagrali bardzo dobre spotkanie, jednak na pierwszy plan wysunęła się gra drużyny Ruchu. Prasa napisała: „Pełne słowa pochwalne należą się za to drużynie Ruchu za wczorajszą grę. Mimo zagrożenia swego prestiżu wobec łatwej przegranej starał się on zademonstrować w Bytomiu jak najlepszą klasę polskiego footbalu. Udało mu się to w zupełności i nie znalazł się nikt na stadjonie, który nie opuszczał boisko z zadowoleniem. Ogólnie biorąc – drużyna Ruchu dominowała miejscami rażąco nad Niemcami pod względem techniki, zgrania i współdziałania wszystkich linii, dobrą kondycją fizyczną, spokojem i gra fair”. Mimo straty bramki w pierwszych minutach, drużyna Ruchu nie zraża się takim obrotem sprawy i rusza do zdecydowanych ataków, gra koncentruje się na obu skrzydłach, gdzie prym wiedzie Gerard Wodarz, jednak bramkę wyrównującą pięknym i mocnym strzałem zdobył Edmund Giemsa, niestety grający trener Wieser strzela drugą bramkę dla „09”. Po przerwie ton gry dalej nadaje drużyna Ruchu. Prasa napisała: „Po przerwie Ruch bierze się od razu do roboty w okresie 7-9 min. ze strzału Wodarza, a następnie Peterka zdołał Ruch uzyskać prowadzenie. Gra przybiera nieco na ostrości, nie traci jednak charakteru gry pięknej i emocjonującej. Chwilami widownia zrywa się do huraganowych wprost oklasków za piękną grę Ruchu”. Niestety, dwukrotnie słupek i poprzeczka ratują drużynę bytomską od straty kolejnych bramek, sprawdziła się stara doktryna, że zmarnowane sytuacje się mszczą i Beuthen 09 doprowadził do wyrównania, zresztą równo z końcowym gwizdkiem i zapadającym zmrokiem. Jedni są zadowoleni ze swojej dobrej gry i wyniku, drudzy, że nie przegrali z drużyną z Wielkich Hajduk.

Trener drużyny bytomskiej Wiesser, słynny internacjonał, powiedział po meczu: „Byłem mile zaskoczony grą, jaką pokazali goście. Liczyłem się z tym, że drużyna jego wygra, jednak już w przerwie musiałem skorygować swe zapatrywania, gdyż technicznie wszyscy przeważali gospodarzy. Najlepszymi byli: obaj skrzydłowi „grosse klase“ (wielka klasa), Badura i Dziwisz”. Dwa lata później w 1934 roku pierwszym zagranicznym w historii trenerem Ruchu został właśnie Gustav Wieser.

Dr Sonenfold, członek zarządu „09“ (były bramkarz drużyn wrocławskich, a ostatnio 1.FC. Katowice) powiedział po meczu

„Jak mówiłem panu przed spotkaniem, liczyłem z całą pewnością nawet na wysokie zwycięstwo „09“, bo jakkolwiek doceniałem klasę „Ruchu“ , to jednak nie wyobrażałem sobie że technicznie Ruch gra tak dobrze”.

Rok 1932 to początek zmian w funkcjonowaniu hajduckiego klubu, już rok później Niebiescy zdobędą swoje pierwsze mistrzostwo Polski i rozpoczną się złote lata, które najpierw przerwała II Wojna Światowa, a później PRL..

Autor: Grzegorz Joszko

 


Widzew

20 listopada 1932 roku powstaje Robotniczy Klub Sportowy „Hajduki”, do którego przystąpiło około 120 członków, w tym cała masa byłych piłkarzy Ruchu, którym znudziła się gra w rezerwach lub zakończyli kariery czynnych graczy: Katzy Aleksander, Pinkawa, Olsza, Sontag, Konstanty Dziwisz (V brat z rodu Dziwiszów), Paweł Kałuża czy Sobota Józef (zdobywca pierwszej historycznej bramki dla Ruchu).

Drużyny robotnicze mają swoje mistrzostwa Polski, swoją reprezentację robotniczą i swoje mistrzostwa robotnicze Europy w piłce nożnej.

RKS Hajduki pnie się po szczeblach drużyn klubowych, aż dochodzi do finału rozgrywek Mistrzostw Polski Sportu Robotniczego. W finale ma się spotkać z jedną z najlepszych drużyn robotniczych – łódzkim Widzewem (który 20.11.1932 roku po zwycięstwie z RKS z Dąbrowy Górniczej zostaje Mistrzem Klubów Robotniczych za rok 1932).

2 lutego 1934 r. na boisku Ruchu (na tzw. hasioku, na Kalinie, bo obecny stadion został otwarty w 1935 roku) został rozegrany mecz o Mistrzostwo Polski Sportu Robotniczego za poprzedni rok w obecności 1 tysiąca widzów. Prasa zapowiadając ten mecz pisze:

Ślązacy mają ten plus, że przerwy z powodu zimy nie robią. Jednak również i drużyna Widzewa ma pierwszorzędną rutynę i nie pozwoli tak lekko na wygraną.

RKS wygrywa 7:3. Widzew do 25 minuty kiedy stracił pierwszą bramkę był lepszą drużyną, ale później wszystko się posypało. Prasa relacjonuje: Łodzianie wystąpili w najlepszym składzie i w pierwszych minutach gry nic nie wróżyło na tak wysoką porażkę bowiem zagrania ich były bardzo ładne i doskonale obmyślane przez kierownictwo napadu. W drugiej połowie gry łodzianie załamują się na siłach, nie wytrzymają tempa i tylko dzięki doskonałej grze bramkarza i obu obrońców, mają do zawdzięczania, że wynik dla miejscowych nie stał się dwucyfrowym. Warunki do grania wg prasy: Boisko, pokryte kilkunastu centymetrową powłoką śnieżną stwarzało doskonałe warunki dla pięknej gry stojącej na wysokim poziomie.

Dwa tytuły najlepszych drużyn piłkarskich dla Wielkich Hajduk: Ruch – Mistrz Polski 1933r, RKS – Mistrz Polski Sportu Robotniczego 1933r.

Autor: Grzegorz Joszko