24 kwietnia 1932 roku Ruch Wielkie Hajduki wybrał się na mecz do Krakowa, nie była to jednak ani Wisła, ani Cracovia – lecz ówczesny mistrz Polski – Garbarnia Kraków. Ten mecz był debiutanckim występem bramkarza Eryka Kurka, który zasilił szeregi Ruchu z KS „06” Załęże. Pewnie w tym meczu nie byłoby nic dziwnego gdybyśmy nie sięgnęli po krakowski tygodnik „Raz Dwa Trzy”. Obok relacji pojawiają się dwa zdjęcia obu drużyn: krakowskiej i hajduckiej. Po lewej stronie gazety Ruch, po prawej Garbarnia, lecz dziennikarze pomylili podpisy pod zdjęciami, co pewnie pozostałoby niezauważone, gdyby nie druga ciekawostka związana z tym spotkaniem, na środku ataku zagrał zamiast napastnika – bramkarz Alojzy Komander, który musiał zastąpić Teodora Peterka, który nie otrzymał przepustki z jednostki wojskowej w Warszawie. Komander wywiązał się ze swoich obowiązków bez zarzutów, nawet wtedy, kiedy pod koniec meczu zamienił się pozycją z Ewaldem Urbanem i grał na pozycji prawego pomocnika.
Relacje prasowe sporo miejsca poświęcają obu drużynom, O tej z Górnego Śląska, piszą szczególnie pod kątem wielkiego zaangażowania w grze. Jednak przywołany wcześniej krakowski tygodnik sportowy nie zostawił suchej nitki o poziomie meczu:
Właściwie trudno znaleźć określenie na to, co widziano na boisku Garbarni. Gra – ani nawet walką nazwać tego nie można raczej już chyba „tłuczeniem niewinnej piłki”. 90 minut pobytu obu drużyn na boisku było próbą cierpliwości dla 4.000 publiczności, która wreszcie częściowo z humorem, a więcej jeszcze ze złością poczęła odnosić się do wydarzeń boiskowych. W sumie wiała z boiska beznadziejność, która musi w przyszłości zniknąć, jeżeli nie chce się stracić publiczności.
Tygodnik „Raz Dwa Trzy” nie tylko pomylił podpisy pod zdjęciami, ale również pomylił zawodników Ruchu. Czasami trzeba mocno zagłębić się w temat, a i tak nie ma pewności, że nie popełniło się błędu. Tutaj na szczęście w identyfikacji pomogło bardzo dobrej jakości zdjęcie z serwisu Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Od lewej stoją: Józef Wieczorek (archiwista i działacz Ruchu), Wodarz (w czepku na głowie), Sobota, Katzy, Kurek, Urban, Buchwald, Kusz, Komander, Badura, Dziwisz, Zorzycki. Zdjęcie pochodzi z zasobów NAC.
Co jeszcze można zauważyć na tym zdjęciu: za zawodnikami Ruchu znajduje się reklama zachęcająca do picia piwa, Gerard Wodarz ma ciemniejsze spodenki od wszystkich innych zawodników, no i specjalne nakrycie głowy. Jak widać po fryzurach innych piłkarzy najprawdopodobniej wiał dość mocny wiatr. Czy to jest odpowiedź na czepek Gerarda Wodarza? Tego pewnie się już nie dowiemy. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Rok później drużyna Ruchu zdobyła swój pierwszy tytuł mistrzowski. 86 lat później drużyna Ruchu ponownie tłucze niewinnie piłkę, jednak tym razem jest w drodze do…
Autor: Grzegorz Joszko
You must be logged in to post a comment.