Co tam było słychać lata temu

W czerwcu 1935 roku (85 lat temu):

  • w okolicach Krasnegostawu przeszedł huragan powalając kilka domów we wsi Siennica Różana,
  • 26 czerwca był najcieplejszym dniem roku, a termometry pokazały 32 stopnie
  • Urząd miasta w Katowicach przeznaczył 250 tysięcy złotych na nowe domy mieszkalne,
  • Mieszkanka Rybnika znieważyła policjanta dając mu do zrozumienia, że ma ściągnąć mundur, bo nie szczyci się mądrością,
  • W Chorzowie odbył się uroczysty obchód 15-rocznicy założenia Związku Młodzieży Polskiej,
  • W kinie „Apollo” w Chorzowie na dużym ekranie można było zobaczyć film pt. „Piotruś” oraz „Biały Ptak”. W Chropaczowie kino Metropolis było zamknięte z powodu renowacji,
  • W Wielkich Hajdukach liczył się tylko Ruch…

.. i dokładnie 23 czerwca 1935 roku odbył się mecz Ruchu bez trenera. Gustav Wieser, który był pierwszym zagranicznym trenerem Niebieskich został zwolniony po sromotnej porażce w Warszawie 0:6 kilka dni wcześniej. Prasa mocno ubolewała nad tym faktem, oprócz tego dziennikarze śląscy obarczali trenera za słabe przygotowanie piłkarzy do sezonu. Mnóstwo kontuzjowanych zawodników było jednym z powodów zwolnienia Austriaka, ale nie tylko. Trener inkasował 500 zł miesięcznie, co było wówczas kwotą astronomiczną (średnia pensja wynosiła ok 80-120 zł na miesiąc).

„Polska Zachodnia” napisała: A pozbyto go się zdaje w najodpowiedniejszym momencie. Jego praca bowiem nie dawała żadnych rezultatów. Przeciwnie drużyna traciła na formie. Gracze uskarżali się na metody treningów stosowane przez Wiesera, który zamiast zaprawy gimnastycznej, karmił zawodników tylko piłką i grą do dwóch bramek, w czasie takiego bezsensownego treningu kontuzjowany został Wodarz. Za ową pracę pobierał Wieser 500 złotych miesięcznie. Dziwić się należy kierownictwu Ruchu, które przez tak długi okres czasu patrzyło na jego szkodliwą działalność przez palce (…).

Niebiescy pałali zemstą za porażkę w stolicy. A w upalne czerwcowe popołudnie w ósmej kolejce ligowej przyszedł czas na rewanż z Legią w Wielkich Hajdukach. Absencje w hajduckim zespole były coraz większe. Powrócił do składu Dziwisz, ale nie mogli zagrać Urban i Zorzycki. W sumie w tym meczu Ruch wystąpił bez siedmiu podstawowych graczy.

Ruch wystąpił w składzie: Tatuś, Wadas, Panchyrz, Szlosarek, Nowakowski, E.Malcherek, P.Malcherek, Badura, Giemza, Dziwisz, Kubisz.

Mimo rezerwowego składu zawodnicy dali z siebie wszystko. Prasa pisała: Wynikiem przygniatającej przewagi Ruchu było… 15 kornerów, wszystkich jednak nie wykorzystano (…). Tak bitnej jedenastki Ruchu nie widzieliśmy dawno. Była ona owianą silną wolą zwycięstwa i zagrała bez zarzutu. Nowakowski na środku pomocy znalazł się na właściwym miejscu, był on po prostu motorem napędowym swej drużyny i grał ofensywnie, jak i defensywnie bez zarzutu.

Ciekawa sytuacja miała miejsce w drugiej połowie, kiedy kontuzji doznał Badura, ale zamiast zejść z boiska, zamienił się pozycją z Nowakowskim. Badura wyjątkowo w tym meczu grał jako środkowy napastnik.

To była ogromna ambicja i zaangażowanie tych piłkarzy, którzy ostatecznie wygrali z Legią 1:0 po bramce Badury. Gra zespołu tchnęła w piłkarzy wiarę, że przegranie małej bitwy nie mogło spowodować przegrania całej wojny jaką było zagrożenie zdobycia tytułu mistrzowskiego. Nową miotłą zamiast nowego trenera okazali się sami piłkarze Ruchu.

Jeszcze słowo z prasy na temat tego, co wydarzyło się na trybunach: Mecz odbył się w dość napiętej atmosferze, gdyż publiczność ustosunkowała się wrogo wobec gości. Ocena pracy sędziego: p. Libermann nienadzwyczajny.

23 czerwca 1916 roku (104 lata temu) w Katowicach urodził się Ernest Wilimowski (link). W powyżej opisanym meczu nie zagrał, miał kontuzję łękotki, z którą zmagał się praktycznie do końca 1935 roku.

23 czerwca 1965 roku (55 lat temu) po raz pierwszy w Polsce obchodzono „Dzień Ojca”.

 

Autor: Grzegorz Joszko