Litery alfabetu

15 marca 1953 roku zadebiutowało po raz pierwszy trio Alszer, Breiter, Cieślik. Mówiono i pisano o nich A-B-C, od pierwszych liter nazwisk napastników.

Zdjęcie: A-B-C. Od lewej Breiter, Cieślik, Alszer w karykaturze 

Bardziej niż na boisku słynne A-B-C zaistniało w świadomości kibiców Ruchu. Przecież tych trzech napastników w sezonie mistrzowskim w 1953 roku zagrało wspólnie tylko 5 meczów. W kolejnych dwóch sezonach po osiem spotkań. Niewiele. Powodów zakończenia A-B-C należy szukać przede wszystkim w ciągłych kontuzjach Breitera.

Kiedy jednak tercet Alszer – Breiter – Cieślik grał razem był prawdziwym postrachem bramkarzy drużyn przeciwnych. W pięciu meczach sezonu w 1953 roku zdobył wspólnie 14 z 15 bramek, które Ruch wówczas uzyskał. To wówczas ci piłkarze zaskarbili sobie popularność i nadano im przydomek „Trójka A-B-C Ruchu”.

Prasa lubiła skróty, przecież wcześniej używano tych liter dla ataku poznańskiego Lecha (Anioła – Białas – Czapczyk), którzy wspólnie grali w sezonach 1949-1950.

My inne skróty alfabetu widzimy tak:

W-P-W (Wodarz – Peterek – Wilimowski)

F-G-L (Faber – Gasz – Lerch)

F-G-H (Faber – Gomoluch – Herman)

K-M-B (Kopicera – Marx – Benigier)

M-B-M (Małnowicz – Benigier – Mikulski)

S-B-W (Szuster – Bąk – Warzycha)