Chorzowskie wspólne granie
5 czerwca 1949 roku obie chorzowskie drużyny Ruch i AKS połączył sparing z drużyną praskiej Sparty, choć w zapowiedziach w składzie tej drużyny znajdowali się również gracze Slavii Praga, którzy w 1947 i 1948 zdobywali z tą drużyną tytuły mistrzowskie. Tym razem mecz odbył się na stadionie Ruchu, na niedzielnym meczu zebrało się około 20 tysięcy widzów (choć część prasy z tamtego okresu pomniejszyła tę liczbę o 5 tysięcy). Tak się zastanawiałem czy publiczność nie skusiła się bardziej na mecz, który odbył się nieco wcześniej. Przed głównym spotkaniem zagrali oldboje Ruchu i AKS-u. Część zawodników, którzy zagrali razem w 1931 roku spotkało się ponownie na boisku. Barwy niebieskie po raz kolejny ubrali Teodor Peterek, Gerard Wodarz, w bramce wystąpił Kurek, pojawili się również Rurański, Zorzycki, ale także gwiazdy lat 20: Wilhelm Kałuża słynny „Zabijok” oraz Józef Sobota (pierwszy historyczny strzelec bramki dla Ruchu), obaj lat 46. Ruch wygrał 2:1 po bramkach Peterka, które zdobył głową po podaniu Wodarza i z karnego (jakby inaczej). Dla AKS bramkę zdobył genialny napastnik tej drużyny w latach 20. – Mikisz.
Główne spotkanie zakończyło się porażką drużyny AKS-Ruch 2:4. Prasa śląska pisała:
„Mecz był do wygrania, gdyby Suszczyk nie przestrzelił w beznadziejny sposób karnego, gdyby Spodzieja miał więcej szczęścia, gdyby wreszcie (…) Spotkanie niedzielne kombinowanej drużyny AKS-Ruch nasuwa niemiłe reminiscencje – Śląska piłka przeżywa kryzys, potrzebni jej są trenerzy, koniecznością jest usilna praca”. Prasa warszawska pisała: „Wbrew oczekiwaniom, Sparta raczej zawiodła. Przyczyna zawodu tkwi w tym, że Sparta nie przejawiała chęci demonstrowania wysokiego kunsztu, lecz dążyła do zwycięstwa przy pomocy najskromniejszych środków (…) Zlepek chorzowski okazał się niestety, tylko zlepkiem. Grano na przemian, raz prawa (Ruch), raz lewa (AKS), czemu ze stoickim spokojem przyglądał się do przerwy Spodzieja. Do przerwy tandem kucyków AKS-u nadspodziewanie łatwo dawał sobie radę z parą wielkoludów Senecky, Koubek (…) po przerwie kucyki spuchły (…)”.
Zespoły wystąpiły w składach:
Sparta: Capek, Senecki, Menclik, Koubek, Blaha, Błażejewski, Kokstein, Riha (od 46 min. Cejp), Bilek, Kobler, Smatlik
AKS-Ruch: Wyrobek (R), Durniok (A), Janduda (A), Suszczyk (R), Bartyla (R), Wieczorek (A), Przecherka (R), Alszer (R), Spodzieja (A), Muskała (A), Barański (A).
Henryk Bartyla obchodziłby dzisiaj 90 urodziny.
Bramki strzelali, dla Sparty: Kobler (dwie), Kokstein (dwie). Dla chorzowian: Spodzieja (dwie).
Sędziował: ob.Ciszek. Jakże wymowne w 1931 roku pan sędzia, w 1949 roku już obywatel. Urok czasów.
W zapowiedziach składy wyglądały następująco:
Zdjęcie: Archiwum mojego ojca. To wszystko przez te wycinki..
W tym samym czasie kiedy oldboje, a później pierwsze drużyny Ruchu i AKS grały swoje spotkania w oddali pojawił się gęsty czarny dym widoczny na trybunach stadionu Ruchu. Kibice zastanawiali się, co się tak dymi. Gdyby dowiedzieli się o tym piłkarze AKS Chorzów, to pewnie mecz zostałby przerwany. Na stadionie AKS odbywały się pokazowe zawody motocyklowe i w trakcie nich doszło do zaprószenia (czyt. podpalenia) ognia na jednej z drewnianych trybun stadionu. W 5 godzinnej akcji wzięli udział strażacy (28 ludzi i 5 motopomp) oraz widzowie, którzy korzystając z domowych wiader i wody z pobliskiego basenu próbowali gasić pożar. Nie udało się – po trybunie pozostały tylko zgliszcza. Jakiś czas później druga trybuna drewniana (ta starsza z lat 20) została podpalona przez nieznanych sprawców. Dziedzictwo tego wspaniałego miejsca całkowicie zostało zniszczone przez rządzący miastem 50 lat później Wspólny Chorzów, który sprzedał tereny pod budowę marketu, który powstał w latach 2004–2005. Już pewnie nigdy do dojdzie do meczu łączonych drużyn „Niebieskich” i „Zielonych Koniczynek”.
Autor: Grzegorz Joszko