Niby zwykły mecz
Poznań. To naprawdę piękne miasto. Region ten ma z Górnym Śląskiem naprawdę wiele wspólnego, więcej niż nam się wydaje. W czasach przedwojennych Ruch Wielkie Hajduki często bywał w stolicy Wielkopolski. W mieście tym funkcjonał jeden z najwspanialszych klubów lat 20. i 30. Ten klub to oczywiście Warta Poznań, drużyna ze wspaniałymi tradycjami nie tylko w piłce nożnej, ale również w boksie. Niestety klub ten został wyparty z Poznania przez drużynę, która powstała w miejscowości Dębiec. Tego pewnie nikt się nie spodziewał, ale II wojna światowa zmieniła nie tylko układ sportowy w naszym kraju. I tak na mapie pojawił się Lech Poznań. Dzisiaj drużyna, która pisze swoją własną mistrzowską historię.
Niezwykłą historię ma pierwszy mecz ligowy rozegrany w Chorzowie pomiędzy Ruchem i Lechem. Spotkanie odbyło się 25 kwietnia 1948 roku. Ruch pokonał drużynę z Poznania 2:0, ale ten mecz do najłatwiejszych nie należał. Prasa napisała: Dwa punkty, które zdobył Ruch, nie przyszły mu łatwo. Tak słabo grającego zespołu chorzowskiego już dawno nie widzieliśmy; najsilniejsza ich dotychczas formacja – atak kompletnie zawiodła. Cebula i Cieślik odczuwają jeszcze mecz z Czechami i wyszli na boisko mimo kontuzji. Słaba gra, ale dwa punkty dopisane do ligowej tabeli.
W czym tkwi zatem wyjątkowość tego meczu sprzed 68 lat? Musimy się cofnąć o parę godzin wcześniej. Rezerwowa drużyna Ruchu zagrała mecz ze Śląskiem Tarnowskie Góry w rozgrywkach klasy A. Na pozycji ostatniego obrońcy zagrał Teodor Peterek. „Teo” legendarny napastnik, (tutaj o nim więcej) w trakcie tego meczu zostaje zdjęty z boiska w 85 minucie. Po zejściu kierownik drużyny rezerwowej poinformował Peterka, że musi zagrać w meczu pierwszej drużyny na pozycji środkowego napastnika w meczu z ZZK Poznań, który rozpocznie się po zakończeniu meczu rezerw. Powodem takiego stanu rzeczy był fakt, że Alszer doznał kontuzji i niestety nie miał go kto zastąpić. Teodor Peterek założył kapitańską opaskę i wyprowadził piłkarzy z eRką na boisko. Miał 38 lat, 85 minut meczu za sobą, a przed sobą kolejnych 90 minut meczu. I oczywiście „Teo” zrobił to z czego słynął najbardziej. Prasa napisała:
Grę rozpoczął Ruch narzucając szybkie tempo już w 4 min. zdobył prowadzenie ze strzału Peterka. Przecherka po solowym biegu strzelał b. silnie na bramkę, Gołębiowski piąstkował na boisko i Peterek główką umieścił piłkę w siatce.
Bramka strzelona przez Peterka przeszła do historii. 23 września 1928 roku Peterek strzelił swoją pierwszą ligową bramkę w barwach Ruchu, ostatnią właśnie 25 kwietnia 1948 roku w meczu z Lechem. Upłynęło dokładnie 7154 dni pomiędzy tymi bramkami, co stanowi 19 lat, 7 miesięcy i 2 dni – niezwykły wyczyn wspaniałego legendarnego piłkarza.
„Teo” zaliczył jeszcze asystę przy drugiej bramce, którą strzelił Cieślik, ustalając wynik meczu. Peterek wspominał:
Po meczu byłem fizycznie zupełnie wyczerpany. Miałem jednak satysfakcję, że pokazałem młodym zawodnikom, jak się pojmuje sport i przywiązanie do barw klubowych.
To był jego ostatni mecz w barwach Ruchu.
Drużyny zagrały w składach:
Ruch: Brom, Gebur, Olsza, Suszczyk, Bartyla, Bomba, Przycherka, Cieślik, Peterek, Cebula, Kubicki
ZZK Poznań: Gołębiowski, Sobkowiak, Tarka, Wojciechowski, Słoma, Matuszak, Polka, Gogolewski, Anioła, Białas, Wojciechowski
Po pierwszej rundzie sezonu 1948 roku Ruch Chorzów zajmował pierwsze miejsce w tabeli, ostatecznie zdobywając na koniec rozgrywek brązowy medal.
Autor: Grzegorz Joszko