Cienie i blaski – plusy i minusy. Ruch po 270 dniach

270 dni to najdłuższa przerwa w historii meczów ligowych rozgrywanych na stadionie Ruchu. Tylko 4400 widzów mogło zobaczyć to spotkanie i licznik biletów zatrzymał się na tej liczbie. Wszyscy spragnieni adrenaliny meczowej odliczali dni do tego spotkania. Kibice, aby znowu ryknąć Ruuch oraz pracownicy, aby zainaugurować mogły zmiany poczynione w ostatnich tygodniach.

Blask meczu to nowo otwarte po raz pierwszy w historii skyboxy i trzeba przyznać, że pomysł sprawdził się w 100%. Coś czujemy, że miejsce to będzie cały czas zajęte.

Plus meczu to catering, piwo i program meczowy w postaci nowego wydania „Niebieskiej eRki”, która jak za starych dawnych czasów ma w sobie tzw. „skarb kibica”. Dzisiaj, gdy sięgamy po takie opracowanie z lat 60 czy 70 to pozwalają one na identyfikację piłkarzy, których nie widzieliśmy na boiskach. Na plus zdecydowanie wynik meczu, piękne bramki i 3 punkty. W wielu spotkaniach będą się liczyć tylko punkty, punkty, punkty..

Co jeszcze w plusach? Na pewno powrót fany „Ultras Boys”, nowe dedykowane stroje meczowe, zastrzeżenie numeru 12 dla kibiców Ruchu.

Cieniem jest fakt, że to wszystko odbywało się na wysłużonym już stadionie Niebieskich, bo wiadomo, że ciągle dokonywane są próby wypudrowania stadionu, który został zbudowany w 1935 roku i dopóki to się nie zmieni to jeszcze przez długi okres czasu będziemy skazani na to, co mamy..

Minus? Ach Ci sędziowie, którzy nie zauważyli podania obrońcy Warty do swojego bramkarza, chyba oślepiło ich słońce, które akurat zaszło.

 

Autor: Semper Fidelis